Świadkiem są wiewiórki!

Biegi to fajna sprawa. Odrobina silnej woli i systematyczny trening pozwoli nam na uzyskanie pozytywnych rezultatów w bieganiu. Sprawdziłem. Żałuję tylko, że zdecydowałem się na to tak późno. Biegam dopiero od listopada 2013 roku.

Powiem szczerze, moje początki były beznadziejne. Trucht na kilkuset metrach wokół osiedla powodował ból nóg i zadyszkę. Sprawcą takiego obrotu sprawy był codzienny trening. O tym dowiedziałem się dopiero z Internetu. Tu trafiłem na plan treningowy dla początkującego biegacza. Fachowe porady z portalu biegamy.pl okazały się bezcenne.

W styczniu na facebooku znana dziennikarka Monika Olejnik pochwaliła się zaliczeniem dystansu 10km w temperaturze minus 14 stopni. Nie chciałem być gorszy i na 5km pomknąłem przy minus 12 stopniach. Zgodnie z planem wiosną pierwszy raz obiegłem nasze choszczeńskie jezioro. To dystans 5950 metrów, a świadkiem były rajcujące na promenadzie wiewiórki.

Dzisiaj, w połowie roku potrafię przebiec 3 takie rundy. Jeszcze kilka tygodni i spróbuję sił na dystansie 20km. To przepustka do półmaratonu i ukoronowanie treningu pięćdziesięciosiedmiolatka. Czy mi się uda? Trzymajcie kciuki. Nigdy się nie poddaję.

bieg choszczeński
Na mecie pierwszego okrążenia troszkę się zgrzałem. Osiągnąłem życiowy czas 36 minut. Tempo mocno wzrosło na ostatnim kilometrze i dobiegłem za główną grupą w zasięgu wzroku. Po czterech minutach przerwy wystartowałem do kolejnej rundy, w dużo mniejszej obsadzie. Bieg ukończyłem w marnym tempie, zmęczony pierwszym okrążeniem.

bieg choszczeński
Na starcie biegu z Pawłem Czapiewskim, mistrzem Europy i brązowym medalistą MŚ. Impreza zorganizowana została przez wydział promocji Urzędu Miejskiego w Choszcznie. Byłem zaskoczony frekwencją. Jeszcze dwadzieścia minut przed zawodami organizator martwił się małą ilością chętnych do startu. Parę minut później przedłużające się zapisy opóźniły rozpoczęcie biegu.

YES! YES! YES!

W ostatnią niedzielę pokonałem po raz pierwszy dystans 20km w czasie 2 godzin 24 minut 20 sekund. To trzy okrążenia wokół jeziora ze startem i metą przy kawiarni plus dodatkowy odcinek do mostku przy drugim jeziorze i nawrót. Udało się choć tego dnia nie nastawiałem się na życiowy dystans. Satysfakcja ogromna! Na razie robię przerwę i śmigam motorkiem do Normandii.

Wspierają nas:

Wspierają nas:

baner moto voyagerbaner bikestarbaner rdmotobaner motor-serwisbaner moto lukabaner moto adventurebaner moto akcesoriabaner motogratybaner sklepoponbaner wilkubaner eturystycznybaner moto market baner trialbaner moto łańcuchybaner moto 46